Każdy człowiek rodzi się z biologicznie zakorzenionymi dwiema podstawowymi zdolnościami: zdolnością do miłości i zdolnością do uczenia się. To fundamentalna koncepcja Transkulturowej Psychoterapii Pozytywnej. Pierwsza oznacza zdolność do tworzenia i podtrzymywania więzi emocjonalnych, które zapewniają na początku życia niezbędne poczucie bezpieczeństwa, a następnie wraz ze wzrostem pozwalają na tworzenie dalszych relacji. Druga oznacza zdolność do poznawania siebie i świata, rozumowania i asymilowania wiedzy [1]. Tę zdolność umożliwiają dziecku zmysły oraz praca całego układu nerwowego pozwalająca przetwarzać
i integrować wrażenia zmysłowe, a kora mózgowa daje możliwość rozumowania, przetwarzania, wnioskowania, asymilowania nabywanych informacji.
W poczuciu bezpieczeństwa dziecko może poznawać, eksplorować, doświadczać i odkrywać świat. Brak poczucia bezpieczeństwa często powoduje zahamowanie eksploracji i tworzy wypaczony obraz świata, ludzi i relacji międzyludzkich.
Zdolność do miłości i wytworzenie się więzi emocjonalnej dającej poczucie bezpieczeństwa ma istotny wpływ na dalszy rozwój zdolności do poznawania siebie i świata.
Rodząc się z podobnymi możliwościami wyjściowymi każdy człowiek staje się niepowtarzalną jednostką, ponieważ te podstawowe zdolności podlegają działaniu trzech czynników w procesie jego indywidualnego rozwoju. Tymi czynnikami są: ciało, środowisko i czas [1].
Obszar ciała zawiera zmysły i procesy neurobiologiczne, jakim ono podlega. Umożliwia interakcję ze środowiskiem, a sposób odbierania i przetwarzania bodźców przez zmysły oraz jakość doznań zmysłowych decyduje jaki obraz świata dziecko będzie budowało w swoim umyśle i doświadczeniu. Ten obszar określa również możliwości rozwojowe mózgu oraz jego plastyczność. Środowisko to przede wszystkim na początku życia dziecka podstawowi opiekunowie (rodzina) oraz otoczenie emocjonalne, jakie towarzyszy tym pierwszym kontaktom. Swoją obecnością i postawą rodzice tworzą warunki do zafunkcjonowania określonego typu więzi jaki dziecko może w danej rodzinie wytworzyć.
Wszystko to dzieje się w określonym kontekście historycznym i społeczno-kulturowym.
Miłość, będąca zdolnością podstawową, jest niezbędna do prawidłowego biologicznego i emocjonalnego rozwoju małego człowieka. Kształtuje się ona i uwewnętrznia w relacjach z pierwszymi znaczącymi osobami w jego życiu. Sue Gerhart twierdzi, że te pierwsze doświadczenia emocjonalne niemowlęcia z otoczeniem, które się nim opiekuje, są „biologicznie zakorzenione” i zostają wpisane w fizjologię dziecka [11]. Zostają też wpisane we wzorzec relacji, jakie dziecko będzie nawiązywało na dalszych etapach życia.
Termin „przywiązanie” wprowadzone zostało do psychologii przez Johna Bowlby’ego. Zdefiniował on przywiązanie jako specyficzną głęboką i trwałą więź emocjonalną. „To, co dla wygody nazywam teorią przywiązania, to sposób ujęcia w koncepcję ludzkiej skłonności do tworzenia silnych afektywnych więzi z ważnymi, bliskimi osobami” [14]. Wysunął on tezę, że „w każdym człowieku istnieje uwarunkowany biologicznie i stanowiący integralną część ludzkiej natury system przywiązania” [12]. Jako pierwsza tworzy się więź z jednym podstawowym opiekunem, zwykle jest to matka, oznaki przywiązania towarzyszą również kontaktom z innymi osobami, które pojawiają się w otoczeniu niemowlaka i małego dziecka. Raz wytworzone przywiązanie ma tendencję do utrwalania się i powoduje trwałą potrzebę szukania związku z innymi ludźmi. Każde dziecko od pierwszych miesięcy życia wykształca związek zwany przywiązaniem.
Jednakże owo przywiązanie może różnić się pod względem jakości. Ta jakość przywiązania ma wpływ na relacje, jakie dziecko będzie tworzyło w przyszłości również w dorosłym życiu.
Przywiązanie spełnia wiele funkcji. Jedna z nich jest funkcja biologiczna – zapewnienie przeżycia, ochrona przed niebezpieczeństwem, zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych dziecka.
Funkcja emocjonalna to modyfikacja pobudzenia, regulacja afektu, zdolność do samoukojenia i samouspokojenia się przez dziecko a później dorosłego.
Funkcja poznawcza pozwala na uczenie się siebie i innych, odkrywanie i eksplorację otoczenia.
Dzięki funkcji społecznej przywiązania nabywamy kompetencji społecznych, interpersonalnych, potrafimy budować więzi z innymi ludźmi zarówno w rodzinie jak i spoza najbliższego kręgu rodziny.
Funkcja duchowa przejawia się w kształtowaniu bazowej podstawy zaufania i nadziei wobec ludzi, świata, własnych możliwości.
Pierwszą klasyfikację wzorców przywiązania zaproponowała Mary Ainsworth wraz ze współpracownikami. Biorąc pod uwagę jeden z aspektów przywiązania, jakim jest doświadczanie bezpieczeństwa, wyróżnione zostały trzy typy relacji między niemowlętami i ich podstawowymi opiekunami [12]. Opisano również zachowania tych opiekunów przyczyniające się do ukształtowania danej relacji tj. wzór przywiązania.
Opisano te wzorce jako: bezpieczny (B), lękowo-ambiwalentny (C) i lękowo-unikający (A). Badania przeprowadzane w następnych latach wykazały, że wymienione wzorce nie są wystarczające, aby opisać zachowania wszystkich dzieci. Main i Solomon analizując zachowania dwustu dzieci, których nie udało się umieścić w powyższych kategoriach opisali czwarty wzorzec: wzór zdezorganizowany (D) [13].
Aby dziecko mogło rozwinąć przywiązanie bezpieczne opiekuna musi cechować: wysoki poziom wrażliwości, wyrażający się dostępnością fizyczną i emocjonalną, oraz empatia. Rodzic ma zdolność nakierowania uwagi na dziecko, dostrzegania sygnałów i komunikatów od niego płynących, oraz właściwego ich interpretowania i szybkiego, adekwatnego reagowania. Matki takie szybko reagują na płacz dziecka, uśmiechają się, więcej do nich mówią, przytulają i nie obawiają się „rozpieszczenia” przez oferowanie bliskości, kontaktu i przyjemnych doznań fizycznych z tym związanych. Dzięki takim doświadczeniom dziecko przeżywa siebie, jako osobę godną miłości, zainteresowania i uwagi, wie, że może liczyć na pomoc, prosić o nią w potrzebie. Przenosi te zasady na wszystkie inne związki, również w dorosłym życiu [12].
Dziecko rozwija przywiązanie lękowo-unikające, gdy opiekun niewystarczająco dostraja się do dziecka, nie reaguje na jego sygnały emocjonalne. Jest to często opiekun praktyczny: nakarmić, przewinąć i nie ma czasu i ochoty na bliskość. Niezbędna pielęgnacja powinna dziecku wystarczyć. Takie matki kontakt z dzieckiem uznają za nieprzyjemny. Zwykle nie mają dostępu do własnych emocji, nie rozumieją ich i nie potrafią wyrażać. Czasem taki opiekun obchodzi się brutalnie z dzieckiem, a nawet używa przemocy fizycznej. Dostarcza w ten sposób dziecku nieprzyjemnych doświadczeń związanych z kontaktem fizycznym. Dziecko tak wychowywane przejawia niewielkie objawy stresu w trakcie nieobecności matki, a po jej powrocie nie dąży do ponownej bliskości. Siebie dziecko przeżywa jako osobę niegodną, niezasługującą na miłość. W przyszłości jako dorosły, może mieć trudności by zbliżyć się emocjonalnie z partnerem w obawie przed odtrąceniem i zranieniem. Pozornie takie osoby są silne i niezależne, ale wewnętrznie bardzo niepewne siebie i zestresowane [12].
Gdy opiekuna cechuje: brak stałości i nieprzewidywalność w sposobie reagowania na sygnały dziecka, brak konsekwentnej opieki, dziecko rozwija przywiązanie lękowo-ambiwalentne. Matka nie potrafi odczytywać właściwie zachowania dziecka i nie reaguje na nie lub reaguje w sposób niewystarczający bądź nieadekwatny. Zachowania rodzica sterowane są czasem przez aktualny nastrój i samopoczucie, a nie potrzeby dziecka. Matka ma trudność w uspokojeniu dziecka i zapewnieniu mu bezpieczeństwa i komfortu, cechuje ją bezradność i nieefektywność działań.
Konsekwencją dla rozwoju dziecka jest lęk w sytuacjach oddzielenia od matki, a w kontakcie z nią niepewność i zachowania ambiwalentne. Dziecko poszukuje własnych sposobów zaspokajania potrzeb, ponieważ nie ma spójności i jasności w zachowaniu dorosłego, nie stanowi on przykładu jak radzić sobie z trudnymi sytuacjami, ani nie pomaga dziecku w regulowaniu jego stanów emocjonalnych. Powoduje to, że reakcje dziecka są nieprzewidywalne, nieadekwatne do sytuacji i nadmiarowe. Widoczne jest też zahamowanie w eksploracji otoczenia, a tym samym brak swobody w realizowaniu zadań rozwojowych i słabszy rozwój poznawczy [12].
Dziecko rozwija przywiązanie zdezorganizowane, gdy opiekun stanowi zagrożenie dla niego, w rodzinie występuję przemoc lub molestowanie. Rodzic nie może stać się bezpieczną bazą dla dziecka. Opiekun bywa nieprzewidywalny, zaniedbujący, może być zanurzony we własnej traumie. Dziecko może być niezwykle wyczulone na emocje opiekuna i z czasem może przejmować nad nim opiekę, oferując mu pocieszenie i dokładając starań, aby zadowolić rodzica (dochodzi do parentyfikacji). Taki wzorzec skutkuje w przyszłości niezdolnością do wyzwalania się z relacji powodujących ból, brak umiejętności samouspokojenia. Charakterystyczny dla tego wzorca jest brak spójnej i skutecznej strategii radzenia sobie ze stresem. W dalszym rozwoju dziecka mogą wystąpić objawy psychopatologiczne, w sytuacji stresu mogą zostać uruchomione mechanizmy dysocjacyjne, zaburzenia osobowości [12].
Obszar ciała jest jednym z wymienionych wcześniej trzech istotnych czynników mających wpływ na rozwój dziecka, ukształtowanie się w procesie interakcji z opiekunem relacji zwanej przywiązaniem i rozwiniecie się potencjalności aktywnych.
Nasze ciało ma zdolność odbierania bodźców pochodzących ze świata zewnętrznego, przetwarzania ich i oceniania oraz generowania reakcji w odpowiedzi na te bodźce. Zapewniają nam to między innymi zmysły. Wśród nich jest zmysł dotyku, który jest jednym z najwcześniej rozwijających się i dojrzewających zmysłów, często zwany też zmysłem pierwotnym.
W każdym milimetrze kwadratowym naszego ciała znajduje się od kilkuset do tysiąca receptorów zmysłu dotyku. Nie jest znana dokładna liczb wszystkich receptorów.
Dzięki ogromnej ilości receptorów dotykowych znajdujących się w skórze, w tkance łącznej, śluzówce, w ściankach tętnic i arterii, mięśniach, ścięgnach, kościach i stawach zmysł dotyku zajmuje wyjątkową pozycję w naszym układzie nerwowym [4]. Ta wyjątkowość dotyczy nie tylko ilości i wielkości całego systemu dotykowego, ale również przetwarzania informacji dotykowych przez mózg. W ludzkim mózgu nie ma anatomicznie wydzielonego obszaru, który przetwarza bodźce dotykowe.
W opracowywaniu informacji napływających z receptorów zmysłu dotyku biorą udział niemal wszystkie komórki nerwowe. Z tego powodu nawet niewielkie zaburzenia przetwarzania dotykowego oraz doświadczanie przez osobę nieprzyjemnego, złego dotyku, obniżają jakość pracy całego układu nerwowego, zaburzając całą percepcje i integrację zmysłową, a tym samym jakość życia [4].
Zmysł dotyku jest jednym z najbardziej aktywnych zmysłów w życiu płodowym. Dziecko otulone przez ścianki macicy, która daje mu ochronę i na tym etapie stwarza najlepsze warunki do rozwoju, jednocześnie odczuwa cały czas jej wszechogarniający fizyczny wpływ. Martin Grunwald w swojej książce „Homo Hapticus” nazwał ten fizyczny „wewnętrzny” kontakt z matką „wewnętrzną, uniwersalną ideą bliskości” [4]. Według tego badacza „żadna istota żyjąca nie doświadcza głębszej więzi od tej, która tworzy się między płodem a matką w specyficznych zdeterminowanych biologicznie warunkach macicy” [4].
Ta wewnętrzna więź zostawia po sobie ślad na całe życie, jest tą zakorzenioną biologicznie potrzebą kontaktu fizycznego i bliskości z drugim człowiekiem. Staje się podstawą relacji przywiązaniowej.
Dzięki tej „wewnętrznej idei bliskości” dziecko natychmiast po urodzeniu się może pozytywnie zareagować na bliskość fizyczną matki. Dzieje się to też dzięki temu, że dotyk jest zmysłem bardzo dobrze rozwiniętym u nowo narodzonego dziecka w porównaniu z innymi zmysłami np. wzrokiem i słuchem, dlatego przez pierwsze tygodnie życia po urodzeniu jest podstawowym sposobem poznawania świata zewnętrznego i komunikowania się z innymi ludźmi [10]. Daje dużo lepszy dostęp do nowej rzeczywistości niż pozostałe zmysły. Dziecko dotykane i przytulane, doświadczające bliskości drugiego człowieka i związanego z tym poczucia przyjemności i dobrostanu będzie odbierać nową rzeczywistość, w której się znalazło jako dobrą i przyjazną. Według różnych badań i obserwacji ważnym momentem dla rozwoju więzi pomiędzy matką i noworodkiem jest kontakt dotykowy bezpośrednio po porodzie [4], [11]. Dziecko ułożone na brzuchu mamy natychmiast po urodzeniu ma lepszą możliwość uporania się ze stresem okołoporodowym, podjęcia próby ssania i zachowana jest przede wszystkim ciągłość kontaktu, co jest niezwykle istotnym i często niedocenianym aspektem dla rozwoju więzi również dla rodzącej kobiety. Okazuje się, że mamy te szybciej nawiązują wieź emocjonalną i lepiej rozumieją sygnały z ciała dziecka. Jest to bardzo ważny element właściwego odpowiadania na potrzeby dziecka, jeden z warunków zafunkcjonowania bezpiecznej więzi.
Amerykańska psychoterapeutką rodzin Virginia Satir twierdziła, że każdy człowiek potrzebuje czterech ludzkich dotyków dziennie, aby przeżyć, ośmiu, aby się czuć dobrze, dwunastu, aby się rozwijać [19]. Potrzebuje ich zatem rozwijający się mózg dziecka, gdyż dotyk według M. Grunwalda jest „biologiczną elektrownia dla mózgu” [4]. Kontakt fizyczny dostarcza niezbędnej stymulacji dla rozwoju noworodka, potrzebnej, aby aktywizować procesy biologiczne i psychologiczne. Układ nerwowy dziecka jest bardzo wrażliwy na interakcje międzyludzkie.Możnapowiedzieć, żemózg jest organem społecznym. Doświadczenie, jakie wynosi z interakcji z innymi ludźmi, w pierwszym okresie życia, przede wszystkim z podstawowym opiekunem i członkami rodziny, w której się wychowuje, kształtuje jego architekturę. Ilość i jakość tych interakcji tworzy i zmienia strukturę jego sieci neuronalnej. Mały człowiek długo wymaga opieki, bez tego jego szanse przeżycia są bliskie zeru. Opieka zapewnia mu bezpieczeństwo, pokarm, ciepło, czystość, a także uczucia. Ważnym elementem tej opieki jest bliskość fizyczna i dotyk. Dotyk matki uspokaja dziecko i zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Nie ma chyba bardziej jednoznacznego sygnału, że się jest kochanym niż bezpośredni kontakt fizyczny, który przejawia się dobrym, czułym dotykiem.
Dla organizmu noworodka priorytetem jest przystosowanie się do nowych warunków zewnętrznych po miesiącach spędzonych w łonie matki oraz wewnętrzna regulacja układów jego ciała. Proces ten w dużym stopniu uzależniony jest od reakcji emocjonalnych dziecka w odpowiedzi na oddziaływanie środowiska. W okresie niemowlęcym w układzie nerwowym dziecka dochodzi do ustalenia automatycznych reakcji zarówno fizjologicznych, jaki i emocjonalnych [11]. Cały ten proces jest w dużym stopniu uzależniony od interakcji ze środowiskiem rodzinnym. Jeśli rodzice nie będą pozostawiać dziecka samemu sobie, pomogą mu w regulowaniu emocji, to z czasem nauczy się samoregulacji i radzenia sobie ze stresem. Bez pomocy dorosłych dziecko nie poradzi sobie.
Ta regulacja polega przede wszystkim na zaspokajaniu potrzeb fizycznych dziecka, ale również na właściwym reagowaniu na emocje dziecka poprzez mimikę twarzy, ton głosu, dotyk i bliskość. Świadomy swoich emocji i mający do nich dostęp, zrównoważony i responsywny opiekun sprawia, dzięki bliskości fizycznej i dostępności emocjonalnej, że dziecko również osiągnie stan zrównoważenia i relaksu.
Badania Harry’ego Harlowa z Uniwersytetu w Wisconsin wykazały, że dotyk odgrywa ważną rolę w tworzeniu się pierwszych więzi z opiekunami, a na ich bazie późniejszych więzi społecznych. Ma też decydujący wpływ na kształtowanie się poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego. Podczas swoich badań odkrył on, że izolacja małp w pierwszym roku ich życia i brak kontaktu dotykowego z innymi osobnikami, sprawiały utratę zdolności do wchodzenia w prawidłowe relacje społeczne z innymi małpami po zakończeniu izolacji [11].
Sue Gerhardt twierdzi, że dobra emocjonalna odporność ma swoje źródło między innymi w tym, że dziecko jest przytulane i dotykane. Jest to według niej podstawą do rozwoju prawidłowej więzi [11]. Czuły dotyk tworzy i jednocześnie wzmacnia więź. Jeśli układ nerwowy prawidłowo odbiera bodźce dotykowe, dziecko uczy się, że dotyk, przytulenie, bliskość drugiej osoby jest przyjemna. Dotyk matki uspokaja je, odpręża i sprawia, że czuje się bezpiecznie. Matka przytulając dziecko, okazuje mu swoje emocje. W ten sposób uczy je,
że dotyk może być sposobem wyrażania uczuć wobec innych osób. Bliskość daje dziecku poczucie, że ktoś je wspiera, że nie jest samo, szczególnie w sytuacji, gdy nie radzi sobie z trudnymi emocjami. Rodzi to też poczucie ufności. Niemowlak i małe dziecko jeszcze nie potrafi nazwać swoich emocji, ale je odczuwa całym sobą: jestem smutny, przestraszony, jest mi trudno, potrzebuję pomocy – i jeśli ta pomoc zawsze pojawia się, jeśli dzieje się tak od pierwszych dni życia dziecka, rodzice reagują w przewidywalny i spójny sposób na potrzeby dziecka to pojawiają się określone wzorce. Dziecko uczy się np. że gdy płacze pojawia się mama bierze je na ręce i przytula.
Te podświadome, niewerbalne wzorce i oczekiwania dziecka Bowlby nazwał „wewnętrznymi modelami operacyjnymi” [7]. Zostają one „wpisane” w mózg dziecka i stają się też podstawą postępowania dziecka wobec innych ludzi.
Empatyczny dorosły pozwala małemu człowiekowi zdobywać ufność i pogodne nastawienie do ludzi i do świata. Dzięki temu świat, którym dla dziecka jest rodzina staje się miejscem przyjaznym i bezpiecznym. Dziecko doświadczając empatii uczy się też odwzajemniać ciepłe uczucia.
Niektórzy opiekunowie unikają kontaktu dotykowego ze swoimi dziećmi lub ograniczają go do minimum. Powody są różne, od obawy przed rozpieszczeniem, poprzez różne trudności emocjonalne rodzica np. depresji poporodowej matki, po ubogie, czy też negatywne doświadczenia z własnego dzieciństwa [4]. Dziecku otoczonemu słabą opieką, na którego potrzeby opiekun nie reaguje wcale lub reaguje niewłaściwie, które nie doświadcza ukojenia i bliskości w ramionach rodzica brakuje poczucia bezpieczeństwa i rozwija bardziej intensywne reakcje na stres. Badacz stresu Sapolsky uważa, że „brak dotyku jest jednym z najmocniejszych stresorów jakie mogą wystąpić w procesie rozwoju dziecka” [4]. Kolejne mocne stresory dla dziecka to oddzielenie od matki i nieprzewidywalność. Stres w okresie niemowlęcym jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ wysoki poziom kortyzolu we wczesnych miesiącach życia może wywierać wpływ na rozwój innych systemów neuroprzekaźników, których szlaki się ustalają. Wysoki poziom kortyzolu może z czasem stać się toksyczny dla mózgu. Efektem długotrwałego wysokiego poziomu kortyzolu może być atrofia hipokampa. Według Sue Gerhardt „Stres dla niemowląt może mieć nawet właściwości urazu psychicznego” [11].
Powodem trudności w nawiązaniu prawidłowych relacji przywiązaniowych może być nie tylko nieodpowiednia postawa rodzicielska, ale trudności w prawidłowym przetwarzaniu bodźców sensorycznych przez zmysł dotyku dziecka. Jeśli dziecko ma zaburzenia dotykowe, nawiązanie bliskiej, ciepłej więzi może być niezwykle trudne. Dziecko z nadwrażliwością dotykową może odbierać dotyk jako nieprzyjemny i unikać go, dziecko podwrażliwe może nie zauważać pozytywnych doznań płynących z dotyku i lekceważyć go. Dziecko nadwrażliwe odczuwa ból lub niepokój doświadczając nawet dobrego dotyku od bliskich a podwrażliwe może odczuwać niewiele lub nie odczuwać nic [6]. Dziecko z nadwrażliwością dotykową odbiera świat jako stale zagrażający i atakujący nieprzyjemnymi bodźcami. Mózg dziecka z podwrażliwością dotykową nie będzie otrzymywał dostatecznej ilości bodźców. Dziecko takie może ich poszukiwać i dostarczać sobie w sposób dziwny i niezrozumiały dla otoczenia. Jeśli dodatkowo dziecko nie ma dobrego schematu ciała, co często towarzyszy tym zaburzeniom, napięcie mięśniowe nie pozwala mu dobrze panować nad ruchami i czuje się niepewnie w otoczeniu, trudno mu odczuwać komfort i poczucie bezpieczeństwa. Dzieci urodzone z zaburzeniami przetwarzania dotykowego nie otrzymują wiarygodnych informacji za pośrednictwem receptorów skóry. Z tego powodu mogą czuć się niepewne lub zalęknione w nieznanych i nowych sytuacjach, i często nie chcą podejmować ryzyka wymaganego do uczenia się nowych rzeczy i eksplorowania otoczenia [16].
Trudno rodzicom takiego dziecka rozumieć jego zachowania i dostroić się do jego potrzeb, szczególnie, gdy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z zaburzeniami czucia dotykowego. Niemowlę płacze, bliskość rodzica nie wpływa kojąco, czasem wręcz czuje się lepiej nie dotykane i pozostawione w łóżeczku. Zdarza się, że stres spowodowany nieprzyjemnymi odczuciami związanymi z dotykiem powoduje, że dziecko akceptuje tylko dotyk np. mamy i najbezpieczniej czuje się z nią, nie pozwalając nikomu innemu na bliskość. Takie dzieci potrafią dosłownie spędzać cały czas na rękach matki, będąc jednocześnie marudne i płaczące. Bliskość matki nie uspokaja dziecka, a matki te często po tygodniach czy miesiącach takiego funkcjonowania są umęczone oraz mają poczucie niskich kompetencji rodzicielskich, ponieważ wciąż nie potrafią pomóc swojemu dziecku i sprawić by było uśmiechnięte i szczęśliwe. Niemowlę z nieprawidłowym odbiorem i przetwarzaniem wrażeń dotykowych nie ma szans na rozwój prawidłowych reakcji układu nerwowego na stres. Szczególnie jeśli jego trudność nie zostanie dostatecznie szybko zauważona przez otocznie i nie otrzyma ono i jego rodzice właściwej pomocy. Doświadczając stałego stresu związanego z jednej strony
z nieprzyjemnymi bodźcami dotykowymi, z drugiej strony z niedostatkiem dotyku spowodowanym unikaniem go cierpi podwójnie. Traci na tym jego rozwój fizyczny i emocjonalny. Świat od początku staje się miejscem trudnym, to co powinno nieść przyjemność, komfort i bliskość budzi niepokój, dyskomfort i stres. Casler, badając rozwój dzieci, stwierdził, że umiejętność radzenia sobie ze stresem życia codziennego jest zależna od ilości i rodzaju stymulacji dotykowej w okresie dzieciństwa [18].
Człowiek od początków swojego życia rozwija schemat ciała. Jest to „neuronalny obraz” naszego ciała w mózgu, inaczej mówiąc świadomość własnego fizycznego „ja” [4]. Dzięki temu „neuronalnemu obrazowi” wiemy, że posiadamy ciało, czujemy je, wiemy, jak są rozmieszczone różne części ciała wobec siebie, mamy świadomość granic naszego ciała. Ma to ogromne znacznie dla dobrego funkcjonowania fizycznego i emocjonalnego. Właściwy schemat ciała wiąże się z dobrą percepcją przestrzeni poza nim [17]. Początki tego procesu mają miejsce już w życiu płodowym. Schemat ciała jest wynikiem syntezy wrażeń dotykowych, przedsionkowych, propioceptywnych, wzrokowych i słuchowych. Porównując liczbę receptorów zmysłu dotyku z receptorami innych zmysłów, widać ogromną przewagę ilościową receptorów dotykowych. Z tego powodu udział bodźców dotykowych w budowaniu schematu ciała jest niezwykle istotny.
Dobry schemat ciała daje możliwość sprawnego i adekwatnego używania ciała. Sprawia, że ciało „nas słucha”, gdy poruszamy się i wykonujemy różne czynności, możemy mu ufać i czuć się z nim dobrze. Kiedy obraz ciała jest zaburzony, człowiek ma słabą świadomość ciała i słabo nim zarządza, ma trudności z planowaniem i wykonaniem ruchów. Nie potrafi dokładnie zlokalizować miejsca stymulacji dotykowej na swojej skórze i mylnie interpretuje bodźce [6]. Jest nieporadny w działaniu. Ta nieporadność powoduje, brak zaufania do swojego ciała, a to sprawia, że trudno czuć się w nim bezpiecznie. Niestabilność emocjonalna, symptomy lęku, agorafobii, brak pewności siebie i brak poczucia bezpieczeństwa mogą mieć podłoże w słabym schemacie ciała [6].
Słaby schemat ciała może być skutkiem nieprawidłowego przetwarzania bodźców sensorycznych przez zmysły, a przede wszystkim przez zmysł dotyku i/lub małej ilości bodźców dotykowych przetwarzanych przez receptory dotykowe w niemowlęctwie i dzieciństwie. Martin Grunwald przekonuje nas, że „według różnych badań decydujący wpływ na stosunek do własnego ciała aż do okresu dojrzewania mają czas trwania i rodzaj interakcji fizycznej między rodzicami a dzieckiem. Im dłuższy, serdeczniejszy i intensywniejszy kontakt, tym stabilniej przebiega proces akceptowania zmian zachodzących we własnym ciele” [4]. A za tym idzie akceptacja siebie, szacunek do swojego ciała, zaufanie do siebie i poczucie bezpieczeństwa. To uczucia, które mają szansę stać się udziałem dziecka i przybrać postać jego potencjalności aktywnych.
Badania pokazują, że terapie dotykowe korzystnie wpływają na poprawę stanu zdrowia dzieci z różnymi schorzeniami np. astmą, cukrzycą, rakiem, schorzeniami skóry, jak również autyzmem, zaburzeniami łaknienie, zespołami zaburzeń psychicznych. Terapia masażem poprawia nastrój i przystosowanie społeczne dzieci, które doświadczyły „złego dotyku”, które były wykorzystywane seksualnie i maltretowane [10]. Szczególnie dotyk głęboki, docierający do głębiej położonych receptorów zwanych propioceptorami, przypominający otulenie i nacisk jaki panował w życiu płodowym, jest niezwykle korzystny i regulujący pracę autonomicznego układu nerwowego.